Dimitris Lyacos – POENA DAMNI (2)

Choć do tej pory nie zdarzyło mi się powrócić do tego samego autora, myślę, że mogę zrobić wyjątek. Jakiś czas temu przetłumaczyłam jeszcze jeden fragment książki “Z213: Exit” Dimitrisa Lyacosa i postanowiłam podzielić się z Wami także nim.

Jeśli chcecie przypomnieć sobie wcześniejsze fragmenty trylogii “POENA DAMNI“, koniecznie zerknijcie tu: https://nowogrecka.com/2019/08/07/dimitris-lyacos-poena-damni/ .

Fragment jest wyjątkowy, bo nie tylko możecie posłuchać samego autora, odczytującego go w wersji oryginalnej, ale także, możecie zapoznać się z jego przekładami na inne języki: angielski, francuski, hiszpański, niderlandzki, niemiecki i rumuński, odwiedzając portal specimen.press: http://www.specimen.press/writers/dimitris-lyacos/.

Oddaję głos Autorowi, a poniżej znajdziecie moje tłumaczenie.

Na początku nie widzisz, jedynie wyobrażasz sobie, później wydaje ci się, że widzisz, rozpościerasz w swym umyśle przestrzeń, w której, jednak, nadal nic nie widać. Puste miejsce, mgła. Następnie oddzielasz jeden fragment i próbujesz domyślić się widoku w zasięgu wzroku, do momentu, gdy możesz dostrzec obiekty, jeden po drugim. Im dalej patrzysz, tym bardziej wszystko znów się rozmywa, im dalej, tym bardziej granice się oddalają. Później spoglądasz przez znajdujące się obok okno, kilka metrów dalej, widzisz, jak przemieszczają się, nie ty, obiekty, jeśli możesz nazwać je obiektami. Widzisz jak znikają, obok pociągu, nie możesz ich dotknąć, widzisz je. Kolejno, jeden po drugim. Nawet gdybyś miał zamknięte oczy, nadal podróżowałyby poprzez to, czego dotykasz, gdybyś mógł wyciągnąć rękę i je dotknąć, czułbyś, jak mijają twą rękę, spotkania w czasie następujące po sobie, jedno po drugim, sekwencja. Tak byś to nazwał, sekwencją, a gdybyś wykonał ten sam ruch odwrotnie, mógłbyś wszystko przewidzieć, ta sama kolejność, od końca do początku. I jeśli chciałbyś rozpocząć w innym punkcie, zmieniasz kurs, zmieniasz sekwencję. Ręka od spodni, na siedzenie i jego podłokietnik, na szybę okna i znowu do tyłu, ta sama sekwencja, z odległościami jakie zauważyłeś w tej przestrzeni. Wszystko to nazywasz obiektami, chociaż to tylko nazwy, które przemawiają do duszy. Możesz zawsze zamknąć oczy i zacząć od początku, znów to samo, znasz to. To nie tak, jak gdy patrzysz i powoli zaczynasz je widzieć inaczej, zmieniają kolor, bo zmienia się światło, powiększają się, gdy są bliżej ciebie, aż nie widzisz już nic więcej, giną, a później znów i znów przechodzą, ze światła w ciemności. W ciemności o nich zapominasz i czekasz na nie w świetle. I teraz gdy przemieszczamy się w ciemnościach, patrzysz i czekasz, co się stamtąd wyłoni, podczas drogi. Bo wiesz że niebo jest tam, nawet jeśli jest ciemno, nawet jeśli jest puste, Tak samo jak wiesz, że ziemia pod tobą pcha cię do przodu. Pcha ją koło i ona pcha je do przodu. Gdyby nieco się ugięła, wjechalibyśmy do jej środka. Być może kierujemy się w dół. Być może kiedy tam dotrzemy, do horyzontu, jej powierzchnia nie będzie aż tak twarda. Jedziemy wszyscy razem w tamtym kierunku, pociągiem, który zmienia światło i bawi się nim, światło, które bawiąc się na czymś, co odchodzi, zmienia je. Zmienia kształt, powierzchnię w ruchu. Droga otwiera się, kiedy się zbliżamy, droga otwiera inną drogę, byśmy nie byli zmuszeni się zatrzymywać, drzwi ciągle się przed nami otwierają. Nigdy nie będą przed nami zamknięte, nie zatrzymamy się, nie zapukamy, nie otworzą nam. Nigdy nie złapiemy włóczki, która się rozwija. Będzie zwijać i rozwijać swe końce przed naszymi oczami, zaciemnione miejsce daleko przed nami. Bezgłośnie lub jadąc pociągiem tych głosów. Który ciągnie cię lub cię pcha, poruszasz się, ale pozostajesz w miejscu. I nie myślisz, jak zdołasz otworzyć, wejść i zobaczyć coś innego, bo nawet jeśli przejdziesz dalej, dotrzesz donikąd, nie istnieje w środku i na zewnątrz, nigdy nie było cię w środku, dla ciebie istnieje tylko wejście, idziesz w kierunku drzwi, które cały czas się otwierają, nie jesteś jednak w środku i oczywiście niemożliwe jest, byś wyszedł.

Tłumaczenie Dorota Jędraś

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s