Z ogromną radością otwieram blog tekstem jednego z największych pisarzy nowogreckich, Thanasisa Valtinosa. Tekst pochodzi z jego najnowszego zbioru krótkich opowiadań, Επείγουσα ανάγκη ελέου, wydanego w 2015 r. w wydawnictwie „Estia”.
Thanasis Valtinos (ur. 1932 r.) jest autorem opowiadań, powieści oraz scenariuszy filmowych (w 1984 r. został nagrodzony na Festiwalu w Cannes za scenariusz do filmu Podróż na Cyterę). Jego książki od lat zdobywają najważniejsze nagrody literackie w Grecji, a w 2012 r. autor został nagrodzony za całokształt twórczości. Do najbardziej cenionych dzieł Valtinosa należą: Η Κάθοδος των εννιά, książka do dziś wymieniana jako jedna z najważniejszych w historii literatury nowogreckiej, Τρία Ελληνικά μονόπρακτα, Συναξάρι Αντρέα Κορδοπάτη, Στοιχεία για την δεκαετία του ‘60, Ορθοκωστά, Ο τελευταίος Βαρλάμης. Wiele jego książek i opowiadań zostało przetłumaczonych na języki europejskie. Valtinos przez lata był przewodniczącym Związku Pisarzy, jest prezesem Fundacji Petrosa Charisa, a w 2015 r. objął stanowisko prezesa Akademii Ateńskiej.
Thanasis Valtinos
FURADAN
Pytanie: Co wydarzyło się w niedzielny wieczór, 13 stycznia tego roku?
Odpowiedź: W ostatnim tygodniu posprzeczałam się ze swoją córką, Stawrulą, ponieważ była w ciąży, ale od samego początku ukrywała przede mną ten fakt. Kiedy wyznała mi prawdę, ciąża była już zaawansowana; nie powiedziała, kto jest ojcem.
Na wsi to wielki skandal, kiedy rodzi niezamężna dziewczyna, i dlatego, choć nie tylko – mam jeszcze trzy inne córki i jednego syna – zaćmiło mi umysł. W niedzielny wieczór, około dziewiątej, kiedy w radiu były wiadomości, podałam dzieciom jedzenie. Najpierw nałożyłam soczewicę innym, później i Ruli. Zanim jednak podałam jej talerz, poszłam do pieca na podwórzu, wzięłam szklaną buteleczkę z czarnym korkiem, która zawierała trujący furadan, i dodałam go nieco do jej jedzenia. Później postawiłam talerz przed nią, która siedziała z innymi dziećmi, i obserwowałam, jak wszystko zjada.
Truciznę w piecu schowała Rula, sama mi ją pokazała. Dostarczają nam ją do wsi jako środek do zwalczania insektów na polach i bierze, kto chce.
Chwilę po tym, jak zjadła, wyszła z domu i zwymiotowała. Wróciła, posiedziała pół godziny, a potem powiedziała, że boli ją brzuch, i poszła spać.
Ja umyłam naczynia i zasnęłam krótko po niej, obok. Spojrzałam na nią i widziałam, że śpi jak zawsze.
Pytanie: W którym pokoju spałyście i kto poza wami tam nocuje?
Odpowiedź: W naszym domu mamy pokój zimowy i letni, w miesiące, kiedy jest zimno, śpimy wszyscy razem w zimowym, gdzie jest kominek. Ja i wszystkie dzieci pokotem, mamy pościelone na ziemi.
O świcie trąciłam Rulę, żeby wstała i rozpaliła ogień, ale się nie ruszała i była lodowata. Wtedy wstałam i zrozumiałam, że nie żyje.
Pytanie: Kto, Pani zdaniem, był sprawcą ciąży Pani córki Stawruli?
Odpowiedź: Mój szwagier, Michalis Isaakidis. Michalis przychodził do nas często, miał być podporą dla dzieci i mi też pomagał. Pomagał mi w różnych pracach, w przycinaniu winorośli itd.
Pytanie: Czy Michalis Isaakidis zostawał w waszym domu na noc?
Odpowiedź: Czasem, ale rzadko, kiedy nadchodziła noc, a on był zbyt zmęczony, żeby wracać do Platani (miejsce stałego zamieszkania Michaila Isaakidisa).
Pytanie: Kiedy Michalis Isaakidis zostawał w waszym domu na noc, gdzie spał?
Odpowiedź: W pokoju zimowym, ale ścieliłam mu osobno, od mojej strony.
Pytanie: Kiedy i jak, Pani zdaniem, Michalis Isaakidis wykorzystał sytuację i uwiódł córkę?
Odpowiedź: Pewnej nocy pod koniec sierpnia, kiedy poszłam do Pirgos coś załatwić, Michalis został w domu i wtedy zbałamucił dziewczynę. Kiedy następnego dnia wróciłam, zrozumiałam to od razu.
Pytanie: Dlaczego Pani córka nic nie powiedziała i jak to Pani zrozumiała?
Odpowiedź: Córka była nerwowa i agresywna w stosunku do mnie. Już od jakiegoś czasu nie układało się między nami najlepiej i często, kiedy w domu zostawał jej wuj Michalis, miała do mnie pretensje. Po powrocie z Pirgos zapytałam ją, co jej jest; powiedziała, że nic. Powiedziała: dziękuję ci bardzo za twe zainteresowanie. A ja uderzyłam ją w policzek za tę odzywkę. Wtedy powiedziała mi: ty nie jesteś matką – i zaczęła płakać.
Pytanie: Jak po tym zajściu zachowywała się córka?
Odpowiedź: Była wybuchowa i mało mówiła. Wydawała się samotna. W św. Nikolaosa była mżawka, wróciła do domu przemoczona i w zabłoconej sukience. Zapytałam, gdzie się włóczyła. Była zrozpaczona, chciała się przytulić, a ja ją od siebie odsunęłam, moje własne dziecko. Za bardzo byłam wtedy na nią zła.
Pytanie: Co robił w tym czasie Michalis Isaakidis?
Odpowiedź: Michalis się ulotnił. W grudniu dwa razy przyszedł do wsi, ale do naszego domu nie zajrzał. Michalis przyszedł, nawarzył piwa i zniknął.
Pytanie: Ma Pani coś jeszcze do dodania?
Odpowiedź: Proszę Boga, moje dzieci i ludzi o wybaczenie. Wszystko to zrobiłam, bo Rula doprowadziła mnie do rozpaczy. W wieku trzydziestu siedmiu lat zostałam wdową, wychowałam pięcioro dzieci, pracując całymi dniami, i nie chciałam, żeby pozostałe córki poszły drogą naszej Ruli, która przyniosła nam wszystkim tyle wstydu. I mojemu małemu synkowi.
Przeł. Dorota Jędraś
Wspaniały blog, oby kwitł jak najbujniej i jak najdłużej. Perła dla filhellenów 🙂
LikeLiked by 1 person
dziękuję! Oby… 🙂
LikeLike
Wow, mocne litetackie uderzenie. Czytałam wszystko na odwrót, od najnowszych wpisów do starszych, ale większość opowiadań zrobiła na mnie ogromne wrażenie i kolejność lektury chyba nie ma większego znaczenia. Czekam z niecierpliwością na kolejne tłumaczenia. Pozdrawiam i dziękuje za otwarcie mi drzwi do greckiej literatury 🙂
LikeLike